Pogoda jest, jak widać
Odkurzyłem z kurzu sanie,
posadziłem wnuczka na nie.
Chciałem go powozić trochę,
lecz nadzieje były płoche.
Raczej nikłe, bo na dworze,
było śniegu mniej niż gorzej.
Raczej go nie było wcale,
stąd są wnuczka słuszne żale.
Co ja dziadek mam poradzić,
śniegu nie da się posadzić.
Ani też uprosić niebo,
by sprostało mym potrzebom.
Bo pogoda jest, jak widać,
mogłaby się dzieciom przydać.
Sypnąć śniegiem, ślicznie białym,
by maleństwa poszalały.
Wnuczek nie wie, co to, znaczy,
wkrótce krzywdę mi wybaczy.
Bo on nie wie, że pogoda,
w zmiennych jawi się urodach.
Ja to kiedyś mu opowiem,
jak podrośnie mały człowiek.
Teraz jednak schowam sanie,
chociaż długo czekał na nie...
Komentarze (8)
Miły do czytania, lekki wiersz.
Fajny.
Łączę podobasie:)
Fajny wiersz.Może jeszcze się pojawi,tej
zimy.Pozdrawiam.
No szkoda nam dorosłym łatwiej się z tym pogodzić .
Kiedyś pamiętam jak dostałem narty i deszcz padał to
płakałem że śnieg topnieje ;)
Pozdrawiam ;)
Fajny wiersz.
no tak, najbardziej na śnieg czekają dzieci.
Fajny wiersz.
Przynajmniej odśnieżać nie trzeba.
Świetny wiersz. Trudno małemu człowieczkowi
wytłumaczyć wiele rzeczy, ale trzeba się starać. A za
radą mily kółka można by było dorobić.
Pozdrawiam :)
:)
Zawsze do sań można doczepić kółka i zabawa będzie
przednia :)