POGODNA NOC:)
TO NIE JEST MOJE PRZEŻYCIE:))
Pogodna noc
Świerszcze koncert dają
Mokre policzki od łez
Gwiazdy się uśmiechają
Oparta o drzewo głowa
Oczy zmęczone, przymknięte
Przerywam w pół słowa
I klęczę
Na kolanach idę
Przysuwam się do Ciebie
A Twoje oczy nie patrzą na mnie
Utkwione w granatowym niebie
W końcu wzrok spuściłeś
Zobaczyłeś czego chcę
Twarz w me włosy wtuliłeś
Szeptając ,,wiem”...
Położyłeś mnie na trawie
Twój ciężki oddech słyszałam
Gdy zasypywałeś pocałunkami
Każdy centymetr mego ciała
Dłużna być nie chciałam
Rozpięłam więc Twoją koszulę
Zacałowałam tors Twój
Jak umiałam najczulej
Rozkosz chciałam Ci dać
oczy Twoje nacieszyć
Odsłoniłam ponętny kształt ramion
Byś do reszty mógł zatęsknić
Chciałam byś całował mnie jeszcze
Coraz dłużej
Dość mi było leżenia na plecach
I znalazłam się na górze
Zdejmowałeś delikatnie
Mokre części mej garderoby
Z zachwytem patrząc na moje
Nagie ciało
Całe wilgotne od wody
Z moich ust się wydobył
Rozerwał ciszę nocy...
Okrzyk spełnienia...
Niewyobrażalnej rozkoszy
DLA MAGDY:)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.