Pogodynki (excerpt)
Znów twoje piękne oczy tak się chmurzą
i dmuchasz we mnie nieszczerości
wiatrami
a przecież zawsze było słońce między
nami
milczysz a cisza zawsze jest przed
burzą
W samotnym sercu grzmi i deszcz leje
studzisz rozpalone z miłości moje
płonące
ale po burzy przecież zawsze wyjdzie
słońce
dlatego zaczekam i mam wciąż nadzieję
Twarz twoja promieniała i taką była
jasną
zachwycony cały czas delikatnym ciałem
w bezsenne noce milcząc tak rozmyślałem
dlaczego jasne gwiazdy zbyt szybko gasną
Komentarze (16)
Dobrze że jest nadzieja...
Pozdrawiam serdecznie Maćku:)
Urzekłeś mnie tym fragmentem?
Maciek, nie ukrywam uwielbiam takie wiersze, kiedy
mężczyzna pisze tak o miłości i z nadzieją w tle:)
Czasami miłość przechodzi różne etapy i trzeba
poczekać, mimo że noce bywają bezsenne...
Sprawiłeś mi wielką radość, będąc moim gościem:)
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i z uśmiechem, Ola:)
Trzeba może poczekać aż burza wewnątrz minie...miłego.
Nieszczerość nie przetrwa próby czasu i miłości...
Serdecznie pozdrawiam :)
Wiatrów nieszczerości trzeba unikać, jak ognia, bo
zarażają każdego, kogo na wskroś przewieją.
Piękny wiersz, a oczy zwłaszcza ukochanej osoby to
zawsze takie pogodynki.
Wiatry nieszczerości źle wróżą peelowi.
Pozdrawiam wiosennie
pięknie Ci w tych strofach :)
i lepiejek:)
w bezsenne noce milcząc tak rozmyślałem
dlaczego jasne gwiazdy zbyt szybko gasną
podoba mi
podoba mi się pozdrawiam
melancholia, ale z odrobiną optymizmu, a raczej
nadziei.
Skoro zakradła się nieszczerość - znaczy powiało
chłodem.
Czy to wynik dzisiejszej mody?
Że nie jest ważne prawda i sens życia, tylko szmal i w
drugiego człowieka czymkolwiek wal z ukrycia.
podoba mi się Twoja melancholia
serdecznie pozdrawiam
"dlaczego jasne gwiazdy zbyt szybko gasną"
Oto jest pytanie.
Pozdrawiam
Przypomniał mi się taki lapsus jakiejś pogodynki (a
może Wicherka?)
"Cały dzień będzie pochmurny i mglisty, ale za to noc
- słoneczna.