o pogodzie...
umówił się mameła
z piękną dziewczyną w ogrodzie
ona na czułość go wzięła
a on jej o pogodzie
przytula się do niego
o miłości opowiada
on ni z tego ni z owego
mówi że będzie padać
pocałowała go pierwsza
cóż innego robić było
wzięła sprawy w swoje ręce
on – patrz jak się zachmurzyło
z mamełą tak już bywa
on nie wie do czego co
pogoda się spieprzyła
i miłość razem z nią
Komentarze (12)
Może krzywdy go spotkamy i bal się, nie wiedział
biedak co począć.
-- no to problem, jak się na takiego trafi, wtedy
WSZYSTKO trzeba brać w swoje ręce ;)
-- a co do pożółkłych fotografii, próbowałam, ale
jakoś nie potrafię, wyobrazić sobie, Ciebie, jako
rozczulonego faceta... a może się mylę? pozdrawiam...
Oj, nie tylko o pogodzie, figlarnie wyszło:))
Pieprznie to napisałeś :)
Świetna ironia dowcipna i refle-
ksyjna.
Pozdrowienia:}
Kto to mameła?
Bardzo wesoło, a ja myślałam, że ty jesteś takim
poważnym, poważnym poetą.
Pozdrawiam.
Jak nic nie czuł to uciekał w pogodę, do kochania jak
do tańca trzeba dwojga.
świetne z humorkiem Pozdrawiam serdecznie:))
I pewnie nawet nie wie, co stracił ;)
No super:)
:))) dzięki za szeroki uśmiech!
Może to jakiś synoptyk był?
Taki Kret,albo ktoś podobny?:))
Pozdrawiam