Z pogryzionym tułowiem
Z pogryzionym tułowiem
I obdartą karoserią twarzy
Się głowię
Nad istotą każdej skazy
I chciałbym powrócić
Bo zabierają mi siebie kawałek, po
kawałku
A chciałem tylko parę kilo zrzucić
Nie mam teraz nawet własnego tchu
Nie cierpię gdy obce dłonie
Dotykają mojego nagiego ciała
Bezsilny...Nawet się nie bronię
Choć dusza, pewnie by chciała
Czekam, aż myśli też mi zabiorą
I zastanawiam się, co dalej będzie
Bo moje ubytki, aż mnie bolą
Ktoś je pewnie dojrzy po remanencie
Komentarze (3)
poddajesz sie sytuacji, chwili,czekasz gorszego jutra
-jest tu wiele smutku ,lecz milosci nigdzie nie
dostrzegam. Dosadnie piszesz o uczuciach.ładny wiersz
zniewolenie przez sytuację to krzyk duszy Dobry na
tak!
Czytałam i znajdowałam w tym wierszu samą Siebie..
"Czekam, aż myśli też mi zabiorą" moje już powoli
zabierają.