Pogrzeb
Przyszedl czas ostatniego pozegnania
Wyszlam z autobusu
I pierwsze lzy polecialy
Nie zdarzylam wejsc do pomieszczenia
Gdzie twa trumna stala
A cala bylam zaplakana
Lzy splywaly tak wolno i delikatnie
Kilku mezczyzn
Podchodzi do twej trumny
I juz ja otwieraja
Lzy splywaja ze zdwojona sila
Wygladasz jakbys spal
Tak delikatnie bez zadnych zmartwien
Rozne mysli przychodz do glowy
"DLACZEGO?!"
Tak bardzo chce cie dotknac
Ale nie wypada
Ostatnie spojrzenie na twe space cialo
I juz zamykaja Twa trmne
Wybila 13:30 godzina pogrzebu
Tak znienawidzona godzina przezemnie
Przeniesli Cie do kosciola
Gdzie msze odprawili
Potem wolny spacer po cmentarzu
I juz jestesmy w miejscu twojego
spoczynku
Wkladaja Cie do zimnego grobu
Nawet nie przykryli Cie zemia
Przeciez bedzie Ci zimno
Zamykaja grob tak by nikt go nie
otworzyl
Ostatnie spojrzenie
I juz jestes gleboko pod ziemia
Bo tego dnia nie da sie zapomniec:(:( D. dlaczego ?!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.