Pogrzeb
Już zamykam oczy, by odwiecznemu poddać się
snu,
powiekki drżą zmęczone już są.
Czuję bicie swego serca.
Najpierw mocne,szybkie, żwawę,
z każdą chwilą,
cichsze, puste, nie mrawe.
W końcu bić przestaję, stoi.
A dusza ulatuję, ku przestworzy
się wznosi.
Wiatrem przez nią przepływa,
nowe nadając jej życie.
Płynie wśród jasnych chmur,
coraz wyżej i wyżej.
Widzi słońce,
ciepłe promienie
przyjemne mrowienie.
A ciało zostało, sztywne i blade,
zimne jak stal, pozbawione wyrazu.
Na pogrzeb wszyscy się zebrali
opłakując mnie lecz nie czujać żalu..
Jednak, ktoś tam jest, kto za mną
tęskni,
kto wzywać mnie będzie w każdą noc
ciemną,
To ty, stoisz najbliżej mego grobu.
Kładziesz na trumnę czerwoną róże...
Jestem z Tobą, wezwij mnie gdy tego
zechcesz.. Przybędę, duchem z Tobą będę,
Przybędę z każdym wiatru powiewem, z
każdym
nowym kwiatem na łące,
z każdym słońca promieniem, który
twą twarz rozświetli..Przybęde
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.