Pogrzeb miłości
dla wszystkich którzy noszą rany nieszczęśliwej miłości
Wybacz mi, że nie chciałam spojrzeć ci w
twarz po tym co zrobiłeś,
Lecz swoją lekkomyślnością miłość moją
zabiłeś.
Leży teraz pod krzewem,
z ust martwych krew się sączy,
Co zrobić ze sobą nie wiem,
lecz nic nas już nie połączy.
Widzę jej półprzymknięte oczy
i rzęsy mokre od łez,
do świata nieżywych już kroczy,
a w ręku ma czarny bez.
Zapach jej lnianych włosów w mych myślach
mocno tkwi,
smutek ściska mą duszę,a serce nieśmiało
drży.
Już czas pożegnać się,
podróży mej drogę mi wskaż,
nie wrócę już więcej wiem
i nigdy nie spojrzę ci w twarz.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.