Pogrzeb ptoska
opowiadanie gwarowe
Pogrzeb ptoska
Łyse Brzyzki odtajały, woda pomalućku
ciurkała do potoka. Do słonecka pocynała
zielenieć trowa ,a na wierbie listecki
zielone obłapiały bielućkie
bazicki.Ponieftore zółciyły sie inne
rózowiały abo niebiescyły, po brzyzkak ino
te noblizej wody siwe były siwiućkie.Przy
samej wodzie na kamieńcu stoły dziywcynki i
obzierały jako zima spływo do
morza.Patrzały po brzyzkak i bazyły sie im
słodkie cyrwone jagody i maliny i inne
woniejące dary lata?Skowronecek kansi w
chmurak wyśpiewowoł ptoskowe
trele?Dziewcęta posły na wiyrk Symoskowej
ka juz było suchućko.Wyrysowały patykiem
pajaca i rucały w jego okienecka malućkim
kolorowym śkiełkiem. Przeskakowały go w
okienkak tam i z powrotem pokiela sie nie
skuły przydeptując ftoromsi kryske abo kie
śkiełecko uciekło ka inędyj nie tam ka trza
było?Brzyskowe trowy pochły juz mocno,
parująco ziem do słonecka wrózyła rychłom
wiesne,ino popołedniu robiyło się jesce
zimniej i w nocy ziem zamorzała i nad
raniem kie wstawało zo wiyrchów cieplućkie
słonecko.Pochły tyz wiesnom zywicne
kropelki na smreckak?Tak bardzo fciało sie
zyć i ciesyć tym piyknem holnego świata?Ino
patrzeć jak wyjadom w pole z gnojem z
pługiem z bronami?
Z niedobocka ftoresi z dzieci zaceno wołać;
podźcie tu warcej cosi wom pokozem.
Na chodnicku na ftorym jesce rano był
śnieg, lezoł malućki umarty ptosek jak
zwiędnięty kwiotek na zielonej trowie?nie
docekoł wiesny. Pewnie z głodu pedziało
ftoresi dziecko,abo go zadziubały wrony
obezwało sie drugie. Piyrwyj byk pedziała
ze zamorzł na tym wielkim mrozie ?bo taki
malućki,ni mioł go fto ogrzoć?trza dawać
jeść ptoskom w zimie jakiego owsa abo co
inkse, bo wyginom i fto będzie śpiywoł na
wiesne i zjodoł muchy?Biydny ptosek,zróbmy
mu pogrzeb?.Wygrzebały patykiem w piorgu co
sie uwoziył z brzyzka niewielkie
wgłębienie,zawiązały trowom dwa patyki na
krzyz i urwały pore zółciućkik
podbielinowyk kwiotusków wymościyły syćko
trowom i zakopały ptoska. Na wiyrchu
usypały malućkom mogiłke z krzyzyckiem i
obsypały jom kwiotuskami.Pomodlyły sie i
posły du domu,zrobiyło się, im smutno ze
tej wiesny juz nigdy ptosek nie
zaśpiywo.Ludzie tyz umierajom, pedzialo
ftoresi dziecko z zimna z głodu ze starości
abo choroby i przychodzi taki cas ze juz
nigdy nie obezwiom sie do nikogo?Tak, to
juz jest, odkąd ludzie ostali wygnani z
raju?Idem dzisiok z psem ponad wode i
przybacujem se, to syćko, bo mineno telo
roków i wiem
ze ponieftorzy ludzie myślom ze bedom zyć
tu na ziemi wiecnie i gromadzom takie
ilości róznyk sprzętów i przeróznyk dziadów
zeby sie przydała jako piramida coby po
śmierści, to syćko mogli zabrać ze sobom?a
inni odchodzom z tego świata jak tyn
malućki ptosek zabroł ze sobom nowięksy
swój skarb jakim jest ptoskowy śpiyw?
Taki, to wyj bocem ptoskowy pogrzeb?
Komentarze (14)
Potrafisz zaciekawić czytelnika Skoruso. Pozdrawiam:)
Pieknie, skoruso...:)
Święta prawda Skoruso! ludzie całe życie gonią za
mamoną, składają sprzęty, po co? ptaki się wyżywią,
bagaży nie potrzebują kiedy w ciepłe kraje odlatują! a
z sobą zabierają tylko....śpiew+++++
Pozdrawiam serdecznie :))
skoruso twoje opowiadanie gwarowe trudne i należy je
czyta powoli aby zrozumieć nalezycie twój przekaz
Szanujmy przyrodę, Twoja wrażliwość skorusko powaliła
mnie na kolana. Piękne opowiadanie .
Skoruso, pięknie piszesz, bo tworzysz nastroje i
klimaty poruszające wyobraźnię i wrażliwość.
Pozdrawiam o świcie :))
Zachwycasz i wzruszasz skoruso kochana:)Większość z
nas ma takie wspomnienia z dzieciństwa,ale nikt nie
potrafi ich tak pięknie opowiedzieć!!!!Dziekuję za ten
wspaniały wiersz.+++
Piękna jest Twoja opowieść skoruso.
Pełna skromności i Twojej mądrości.
Jezyk którym jest napisana, dodaje opowiesci
niezwykłego uroku.
Pozdrawiam najserdeczniej:)
Cudne i mądre!
Tak ciepło piszesz,że zawsze się wzruszam czytając
Twoje teksty.Dobra puenta - zabrał ze sobą największy
skarb- a jaki jest nasz...:)))
Smutne i piękne zarazem.
skoruso, niesamowicie piękna opowieść z mądrą
refleksją, cudownie piszesz :-) ja też takie pogrzeby
urządzałam różnym maleńkim zwierzątkom, to bardzo
ważne doświadczenie w dziecięcym życiu
Twoje opowiadanie urzeka szczerością skorusiu. Ten
ptaszek jest symbolem tego, ze życie ma swój kres.
Ciągle kupujemy, kupujemy, kupujemy, i choć kupiliśmy
już prawie wszystko, to wciąż nie wiemy, co jest
najważniejsze. Pozdrawiam i dziękuję za chwile
refleksji.
Odchodząc nawet ciała, ze sobą nie da się zabrać!
Pozdrawiam!