Pogrzebane marzenia
Dawno mnie nie było, ale z powodu kłopotów technicznych... Ostatecznie można jednak stwierdzić, że wiersz należy do starszych, ale nowszych... Różni się od pozostałych:)
Podążają...
pokrytą prochem i pyłem ulicą
w ich głowach łagodne nuty upału
łzy kryją pod zamkniętymi powiekami
Jak było pięknie gdy czuli, że żyją
gdy czuli skoszoną trawę
i falę ciepła na twarzy...
Stąpają...
po szczątkach dzieci i dorosłych
zimnego świata, tych których znali
płaczą, krew na ich rękach
Na rozwalonym bucie ktoś odcisnął palec
Przed śmiercią, zanim zmrużył oczy
Teraz serce w pierwszej fazie rozkładu
Na pół martwe, gnije z bólu
I krew zalewa wnętrze...
Mówi: zabij by dopełnić swego
Mówi: jak źle...
Maszerują omijając zgniłe serca
Matkę z dzieckiem na bezdrożu
łzy w jej oczach i blizny na ręce
uciekając by znaleźć resztkę pogrzebanej
wiary
dziwne rzeczy zdarzają się nim zajdzie
słońce
nim zgasną nasze oczy
a usta wypowiedzą ostatnie słowa
Komentarze (2)
Ależ to smutne, lecz jakże piękne i
prawdziwe...pozdrawiam
głęboki wiersz... dziwne rzeczy dzieją się na świecie,
a my nawet tego nie zauważamy. dobrze ujęte. świetnie
dobrałaś słowa. przemawiające!