...(pojawiasz się jak świt)
Pojawiasz się jak świt,
choć wiem, że będziesz
i tak każde twoje nadejście jest
zaskoczeniem.
Podchodzisz powoli,
by nie spłoszyć porannego ptaka,
zmywasz senność, lekką rosą.
Delikatnie otulasz poranną mgłą,
aby przebudzenie nie wdarło się
dotkliwie,
pod moje powieki.
Nie wiem, czy zdążę przywyknąć
do chłodnych poranków, nim odejdziesz.
autor
~camino~
Dodano: 2007-05-12 06:04:14
Ten wiersz przeczytano 494 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Uwielbiam taki klimat wiersza. czyta się lekko i
przyjemnie .. nastrój ... dzięki