***Pojedynczość***
Szklanka pełna herbaty
Zimnej
Teraz to tylko brunatna ciecz
No bo nie było z kim wypić
Więc napój bogów oziębnął i
sczłowieczał.
Discmen z ulubioną płytą
Wyłączony
Teraz to tylko urządzenie
No bo nie było z kim posłuchać
Więc Hendrix połamał gitarę a Joplin
straciła głos
Grzejące mocno słońce
Za zasłoniętym oknem
Teraz to tylko najbliższa gwiazda
No bo nie było się z kim na nim
powygrzewać
Więc chłoniesz ciemność z wnętrza
zamkniętych oczu
Ogarniasz się.
Zaparzasz nową herbatę.
Włączasz płytę.
Wystawiasz twarz na słońce
I wypędzasz uśmiechem własną
pojedynczość.
Nic z tego.
Oczy nie chcą się uśmiechnąć.
Oczy- zwierciadło duszy.
Samtność to taka straszna trwoga...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.