Pokochałem śmierć
Gdy zapukała pragnąc mojej duszy,
byłem gotowy odejść z nią w zaświaty.
Dostrzegła we mnie, miłość pełną
wzruszeń,
chciała ją poczuć, bo tęskniła za tym.
Znienawidzona, o zziębniętych ustach
Pocałunkami dar życia odbiera.
Nikt jej nie kocha a w jej wnętrzu
pustka,
nie zna miłości, choć śni o niej nieraz.
Cóż miałem zrobić patrząc w to oblicze,
wszak nawet śmierci miłość się należy.
Więc pokochałem w niebiańskim zachwycie.
Jak komuś powiem, pewnie nie uwierzy.
Komentarze (72)
Metafizyczny poetycki przekaz... Brawo.. Bardzo na tak
:) pozdrawiam
Dziękuję kolejnym gościom za odwiedziny i refleksyjne
komentarze:)
Myślałem że tylko kaci kochają śmierć ale jak widać
również litościwi poeci.Super pomysł na wiersz i
swietne wykonanie... Pozdrawiam serdecznie :)
Pozdrowionka:)
Fajny wiersz:)
Ja jestem na tym etapie że nie wierzę.
Ja jestem na tym etapie że nie wierzę.Podrawiam.
Bywają takie chwile, że uwierzy się z całą powagą
Pozdrawiam serdecznie
Doskonała robota. Teraz masz nowy etat. Wypatrujesz i
podpowiadasz a ona Cię za to oszczędza i też kocha.
Zawsze wiesz gdzie dobra robota.
A to miłosna przygoda...
Fakt...nie wierzę... Pozdrowienia serdeczne :)
Trudno uwierzyć w taką miłość... a wiersz się podoba
Ładny przekaz w wierszu .pozdrawiam
Zapewne doświadczyłeś czegoś niezwykłego, skoro do
tematu śmierci podchodzisz z "miłością"
Może się kiedyś tym samym odwdzięczy... kto to wie?
Pozdrawiam ciepło
Dziękuję kolejnym gościom za odwiedziny i refleksyjne
komentarze.
A dlaczego nie? Miłość nie wybiera;)