Pokochałem śmierć
Gdy zapukała pragnąc mojej duszy,
byłem gotowy odejść z nią w zaświaty.
Dostrzegła we mnie, miłość pełną
wzruszeń,
chciała ją poczuć, bo tęskniła za tym.
Znienawidzona, o zziębniętych ustach
Pocałunkami dar życia odbiera.
Nikt jej nie kocha a w jej wnętrzu
pustka,
nie zna miłości, choć śni o niej nieraz.
Cóż miałem zrobić patrząc w to oblicze,
wszak nawet śmierci miłość się należy.
Więc pokochałem w niebiańskim zachwycie.
Jak komuś powiem, pewnie nie uwierzy.
Komentarze (83)
Ale będziesz miał teraz u niej chody. :). Pozdrawiam
serdecznie :)
Witaj,
litościwa z Ciebie dusza, w przeciswieństwie do
tej opisywanej...
Dobracowande, okalająślenia.
Uśmiech i pozdrowienia,oraz podziękowania, że tym
razem nie zapomniałeś o mnie. /+/
Jak długo żyję, pierwszy raz dowiaduję się, że jest
ktoś, kto żywi gorące uczucie do kostuchy ;) Gdyby
klimat wiersza nie był wesoły, pomyślałabym, że PL
zahaczył o próg i upadł na głowę :)))
Mam jedną uwagę - "nie zna miłości, choć śni o niej
nieraz" nieraz czyli często lub kilka razy - albo;
"nie raz nie dwa" - innej opcji nie ma
Miłego popołudnia, Marku :)
Myślę, że jej nie można nijak zaufać ale może oswoić
się z nią ? No nie wiem sama :) Z podobaniem i
pozdrowieniem :)
Wiersz bardzo dobrze się czyta. A czy śmierć można
pokochać? W bólu może się za nią tęskni... ?
Pozdrawiam, zdrowia życzę
Dobre, ale przeważnie każdy boi się śmierci. Dają jej
różne nazwy. Myślę,że w ciężkiej chorobie jest
wyzwolicielka bólu. Pozdrawiam serdecznie.
Biała Dama trzykrotnie wizytę mi składała,
za każdym razem bardzo miło z nią się witałem,
jak dotychczas raczej na mnie ochoty nie miała,
choć w miarę spokojnie na to spotkanie czekałem.
Nie bójmy się śmierci gdyż ona jest wybawieniem,
przed głupotą naszego świata i przed cierpieniem.
Bardzo fajny wiersz o Białej Damie.
Serdecznie pozdrawiam Marku życząc
miłego dnia :)
Wiersz bardzo dobry i wymowny...przeszłam śmierć
kliniczną i nikogo nie spotkałam tylko ciemność i
nic.Ale można pomarzyć.Pozdrawiam.
"Wyrwałem się śmierci trzymała za klamkę,
śledzi kościotrupim wzrokiem Herodota.
Zapatrzona w nicość piszczelą klekota,
wyznała mi miłość - wniebowzięta całkiem."
Marku chyba mamy podobne skłonności uczuciowe,
pierwsza zwrotka mojego wiersza "Miłość... inaczej".
Pozdrawiam i zdrowia życzę.
A możesz się odkochać?
To wredna pani, zaskoczy cię w najmniej spodziewanym
momencie.
Pięknie piszesz Sotku.
Pozdrawiam.
Dziękuję wszystkim gościom za odwiedziny i refleksje
dotyczące wiersza:)
Teraz mi wbiłeś ćwieka...
Pozdrawiam serdecznie Marku:)
Wiersz bardzo dobry. Moim zdaniem gdyby nie fakt, że
każdy musi umrzeć życie byłoby nie do zniesienia :)
Pozdrawiam. :)
Ja Tobie wierzę ... w dniu narodzin ...jest nam ona
poślubiona jak żona i ją też kocham nie da się inaczej
zbyt dużo śmierć w naszym życiu znaczy ...
Fajne i oryginalne. Może to jest sposób na nią:).