Pokochałeś Smarkulę...a teraz...
Historia prawdziwa...
Przez przypadek się poznaliście,
pewnego słonecznego lata.
Potem częściej się spotykaliście...
Ty i ta Twoja piękna małolata.
Siadaliście w podwórku na ławce,
byłeś szczęśliwy, gdy z nią rozmawiałeś.
Choć ona nie była niczego pewna...
Ty...szalenie się zakochałeś.
Zakochałeś się...
Zupełnie straciłeś dla niej głowę.
Gdyby tylko ona chciała...
oddałbyś jej swojego serca połowę.
Udawałeś, że nie widzisz...
Ale wiedziałeś...że wiele Was różniło.
I choć nie byłeś jej obojętny...
To jej serce rozsądku nie zwyciężyło.
Nalegałeś na spotkania,
pragnąłeś na nią patrzeć.
A to co Was różniło...
chciałeś wymazać...zniszczyć..zatrzeć.
Kiedy do Ciebie wkońcu dotarło,
że z waszej miłości nic nie będzie...
bolało...wciąż o niej myślałeś...
A jej błękitne oczy widziałeś wszędzie.
Teraz szukasz pocieszenia u innej.
Ale nawet, gdy ta inna do siebie Cię
tuli...
Ty nie potrafisz zapomnieć...
o swojej blondwłosej smarkuli...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.