Pokój 330
Hotel. Pokój 330.
Lampy czekają w napięciu,
aż zatankują światło.
Kolejny podróżnik, przydusi
kształtem ciała niczyje łóżko.
Moje serce pęka poszumem i krzykiem,
biel miesza się z czernią-uparcie
za oknem noc kusi i cisza.
Wielkie miasto pachnie historią dusz-
chcę poczuć w płucach, wejść
krok za krokiem, w ramiona ulicznych
gwarów.
Samotność przygrywa jak lutnia,
idę w opowieść pisaną bez pytań.
'2008
autor
lejdimalin
Dodano: 2010-04-09 13:49:07
Ten wiersz przeczytano 392 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Myślę, że spodoba się niejednemu..zwłaszcza "lampy
czekające w napięciu, aż zatankują światło.."
:)..Niezwykle orginalna metafora..kopie :) M.
Ja się nie znam, to się wypowiem;) Moim zdaniem wiersz
się wyróżnia nienachalną metaforyką, i umiejętnym
budowaniem klimatu, przy użyciu najprostszych słów.
Spokojny rytm elegancko współgra z obrazami
przedstawionymi. Czyli, podoba się. Pozdrawiam.