w pokoju
wciśnięta w kąt
płaczę cichutko
uderzenie białymi ścianami
zabolało bardziej
niż pustka tamtej obojętności
biegnie za mną
nie wiem, czym jest
wygląda jak pająk
boję się spojrzeć mu w oczy
zobaczę ciemność własnej
przeszłości
staram się zrozumieć
ocierając oczy chusteczką
marzeń
srebrzyste ćmy
zebrały się wokół
chcę zobaczyć w nich
światło
ale znikają
zanim zostaną
zapomnianymi przyjaciółmi
autor
Elizabeth Orchid
Dodano: 2007-03-19 15:52:35
Ten wiersz przeczytano 511 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Oj smutne są Twe wiersze nawet czytając bolą uderzenia
tych białych ścian Proszę spojrzyj na świat z
kolorowszej -radosniejszej strony Pokoloruj swój
smutek paleta rodości... Pozdrawiam:)