Pokonana
Widziałam Twój ból
Patrząc Ci w oczy
Czułam niepokój
Gdy on nas zaskoczył
Codzienna bezsilność
Ciągłe czekanie
Na lepsze wyniki
Kolejne badanie
I nadszedł ten dzień
Wyrok dziś zapadł
Rozpacz i łzy
Odszedł mój zapał
Nastała niemoc
Żale do Boga
Skargi i krzyki
I wielka trwoga
W sercu niepokój
A w myślach burza
Czy będzie lepiej?
Czy wszystko się uda?
Ty byłaś silna
Walczyłaś codziennie
Z tygodnia na tydzień
Bez słowa, niezmiennie
Następne badania
Kroplówki, chemia
Utrata włosów
Waga się zmienia
Apetyt słaby
Nikłaś w mych oczach
Płakałam w poduszkę
Po cichu, po nocach
Ty niczym rycerz
Z wrogiem się zmagałaś
Z uśmiechem na ustach
Bitwy wygrywałaś
Lecz wróg był silniejszy
Do walki powrócił
Zabrał Cię na zawsze
I nigdy już nie zwrócił.
Kocham Cię mamo.Byłaś zawsze silna i uparta,taką Cię zapamiętam.
Komentarze (9)
Nie na zawsze. Nie pisałabyś. Na pewno musimy
odchodzić, ale to też życie:)
Strasznie wymowny wiersz na trudny temat. Niech
spoczywa w Pokoju amen.
Wzruszyłaś. Chociaż to przegrana walka, chylę czoła
przed mamą. Nie każdy jest takim rycerzem!
Pozdrawiam i tulę.
Wzruszylas....
Smutny wiersz ale jaki ma być, kiedy odchodzi ukochana
mama... pozdrawiam i współczuję
Wiersz boli, znaczy, że udało się w nim zakląć
przeżycia.
Wzruszający wiersz.Towarzyszyć bliskiej osobie w takim
cierpieniu to bardzo trudne... Pozdrawiam.
a mama na pewno niepokonana, czym jest rak w obliczu
wieczności...
bardzo wzruszający wiersz