pokrewieństwo dusz
równik przepasał dłonie niczym stuła
staliśmy na niebiańskiej ziemi
planując wędrówkę do morza jasności
polnymi drogami tnącymi świątynie
trącałeś struny wektorów na nazca
a ja suszyłam przebiśniegi
w nienapisanych księgach
pomiędzy uderzeniami warg w modlitwie
zanoszonej na obu półkulach
lecz nie do trzygłowego boga
którego topór nas rozpłatał
tylko do stworzycieli
bez obrazów i niepodobieństw
do dzisiaj szukam kawałków ciał
oblepiających najbliższe gwiazdy
Komentarze (54)
Zgadzam się z Bartkiem,
kłaniam się nisko Poetce :)
Do wielokrotnych powrotów. Albo nauczyć się na pamięć
(jak komuś jeszcze funkcjonuje, mnie kiepsko,
niestety...). Innego wyjścia nie znajduję :-) :-)
Znakomita Poezja.
Raz jeszcze - serdeczności, Wando :-)
Wymowne metafory.
Zauroczyłaś strofami.
Pozdrawiam serdecznie z dużym uznaniem:)
Oto wiersz, dla takich wierszy warto tu zaglądać.
Pozdrawiam serdecznie +
Metafory mnie położyły na łopatki. :)
Zachwyciłaś metaforą..
Rysunki wektorowe na Nazca... jedna z zagadek
ludzkości... Bardzo poetycki wiersz... Pozdrawiam
serdecznie
Nie wiem co sie stalo, ale trzy komentarze na jeden
wiersz to za duza, nawet na tak unikalny:))
Nieziemski wiersz, kłaniam sie:)
Nieziemski wiersz, kłaniam sie:)
Nieziemski wiersz, kłaniam sie:)
Bardzo interesujące metafory, przenośnie, frazy.
W wierszu odnajduję pewien spokój, który został nagle
zachwiany. Jednocześnie jakby nieziemską pewność, że
zostanie on przywrócony.
Serdecznie pozdrawiam.
;)
Byłam u Cię. :)
Ciekawie ;) pozdrawiam i głosik zostawiam ;) +
Pokrewieństwo dusz potrafi wnieś poza horyzont
pozdrawiam serdecznie:)