Pół roku
Pół roku temu kłamałeś,
dziś się tylko powtarzasz.
Zabrane strzępki nerwów wypuszczam przez
usta,
dozując smugę głównie dwutlenku węgla.
Wydmuchuje prosto w twoją stronę.
Zaczynam podskakiwać i biegać,
by zużyć jak najszybciej resztki tlenu
jakie nam tutaj zostały.
Nie myśl, że po tym, gdy ostatniej nocy
śniłam spokojnie
a ty mnie zaatakowałeś,
zachowałam jakąkolwiek litość.
Nie miałam żadnych szans…
Nawet by się bronić.
Stoję właśnie i patrzę na przestrzeloną
pościel i materac.
W lustrze bez trudu znajduje na naiwności
mojego łaskawego serca
dziurę na wskroś po pocisku.
Obyś za niedługo zaczął się krztusić.
Oby krew uderzyła ci do głowy,
ukazując twe prawdziwe buracze oblicze.
Magdalena Gospodarek
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.