pół słowem
pozostało mi po Tobie jedynie
serce odymione tęsknotą
i sznur wspomnień, które nie blakną
próbuję porozwieszać je na słońcu
nadziei
na lepsze
miałam ciebie tyle
i nagle moje wszystko ubyło,
z silnych rąk się wypuściło,
na drobne kawałki mi się rozbiło
jestem taka śpiąca i chora
na myśli zamglone o przyszłości,
na słabe oczy, które już niewiele widzą
bo zapłakane boją się szukać dalej,
na mówienie o sobie srogo
pół słowem modlę się o to
bym kiedyś umiała
choć przez chwilę,
sekundy ułamkiem,
słowem niepewnym,
siebie dookreślić
i
znów poszukać...
Komentarze (2)
Najtrudniej dotrzeć do siebie!
Pozdrawiam!
lecz zawsze coś pozostało
te miłe i te co serce na pewno chciałoby zapomnieć
pozdrawiam i miłej niedzieli:)