pola III
handlowałem grawitacją
dym kupił kilka gramów
nigdy nie śmierdział
groszem
sypali ludzie
mieli ważkie powody
wielu chciało użyć marności
i wielu padło na zbity pysk
tanio sprzedam kota częściowo grzecznego
Komentarze (16)
ASie :))oryginalnie, ale kot mógłby być lepiej
wychowany :))) pozdrawiam :)
-bo powaga (i inne ważkości) zabija powoli-
spędziłam przy tym wierszu w nocy bardzo duzo czasu
Jak to u Ciebie Jurku - trudny.
Może pękniesz ze śmiechu, ale kojarzy mi się z
"Podwalinami" Staffa.
I mimo, że obawiam się ośmieszenia, popiszę.
W obydwu tych wierszach jest dym - ulotność. Coś
nietrwałego.
Poeel handlował grawitacją - siłą przyciągania. Dym,
ktory trochę jej posiadł, co prawda nie miał złych
cech(nie smierdział) ale tez nie potrafił (nie
smierdział groszem) się odwzajemnić za bliskość.
choć ów dym niekoniecznie musi tu obrazowac innego
człowieka, może to są marzenia?
Za owo przyciąganie płacili ludzie, dawali coś z
siebie, ale czy szczerze? Chcieli byc miłosierni może?
Takie uczynki poprawiają samopoczucie. A może jeszcze
inaczej... Moze chcieli zaspokoić swoją potrzebę
doznania czegoś.
Ostatni wers jest najtrudniejszy do rozszyfrowania.
Wiem, czuję, ze owi ludzie przypłacili to
niepowodzeniem, rozczarowaniem.
Dopisek jest, wg mnie, istotną częscią wiersza. Wydaje
mi się, ze to co napisał Szczerzyszczynsky w
komentarzu jest bardzo istotne.
Pozdrawiam, z lękiem:)))
Handel dymem to brudna robota, a Ty lepiej wychowaj
kota... :)
Kotów pod oknem mam aż dwanaście,
a grawitację kupię, wolność na maszcie.
Pozdrawiam AS, a po ile ją masz?
Fajna i oryginalna mini:)pozdrawiam cieplutko:)
Oryginalnie.
Pozdrawiam:)
fajne i do wielokrotnego czytania
grawitacja różnie działa na ludzi- najczęściej jednak
padamy na zbity pysk
nad grawitacją - pomyślę.
kota - odpuszczam :):):)
Świetny wiersz, a informacja o kocie przypomina mi
koty mojej..., Też ma jednego, tyle że czasem
grzecznego, pozdrawiam serdecznie;)
nie ogarniam co prawda ale powiem oryginalny, co do
kotów to nie znam całkowicie grzecznego
Mam uczulenie na koty (łykam tabsy), drugiej kotce
Lolce - Szatanicy (po Bengalce Anielicy) mam zaszczyt
usługiwać, i czytać Twoje wiersze...:-)
Drugi wers...
logiczne, przecież kotem ktoś musi się zaopiekować
owszem, ale worek jest droższy od kota...
pozdrawiam:)