Połamana psychika
Kiedyś uśmiech
to był jej znak...
Rozwiane włosy
szalony głowy blask
błękitne oczy
ciekawe świata...
stopy drepczące ku słońcu
a wokół ludzi tłum
bo miała w sobie radość
radość która się udzielała...
Przypłynęły chmury nad jej życie
rozłożyła parasol kolorowy
tym razem jej nie pomógł
groźny wiatr złamał parasol
zmoczył włosy
zniknął głowy blask
oczy zrobiły się smutne
i pełne nadziei
że coś się zmieni...
ludzie znikli
bo ona się schowała
zła świata nie wytrzymała
tak bardzo ją boli
to co się stało
całkowicie psychikę jej połamało...
Komentarze (1)
Miłośc rozpala radośc do ludzi, do świata. Kiedy jej
braknie, wszystko staje się szare, nie do
wytrzymania.. Ładnie oddałaś te uczucia w wierszu.