Połamane dni... (Bez kontroli)
powiedziałaś "nie zginę"
gdy zdrapana farba
przypominała Ci bezkresną modlitwę
o jeden promień więcej
łzami karmiłaś zatrute nadzieje
znikały jak bezmyślne koła
wierzyc chciałaś że to minie
ciężko było składac deszcz
połamane dni - zostałam sama
lżejsza o przeklętą duszę
spuchniętymi powiekami omiatałam
drżące wskazówki iluzji
wstydziłaś się jutra
miało ciernie i pluło jadem
pokochałaś bunt ewolucji
nie było winnych
sczerniały kryształowe chwile
dziś pogubiło złudzenia
nic już nie jest takie samo
nie umiemy kochac
powiedziałaś "nie zginę"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.