Połamane skrzydła...
jesień przybrała korony drzew w złoto
rozsypała tuziny suchych liści
wąska uliczka tak świeżo pachnie
drewniany płot , widać że stary...
jest tam jeszcze postać kogoś w bieli
w otoczeniu bujnych pajęczyn gałęzi
stoi tak bezradnie wpatrzona w dywan
kolorow
który rozmywa deszcz ten sam co wczoraj
brakuje parasola który wiatr wziął w
posiadanie
stoi tak sama, zupełnie sama...
jej oczy są bezbarwne i takie smutne
a dłonie ledwo ciągną za sobą te białe
skrzydła
już połamane...
lot był nie udany...
Jamie 2007
Komentarze (1)
Smutny,ale wspaniały,pozdrawiam