Polityka zagraniczna z odzysku...
Napisany przed rokiem po pierwszych niezaprzeczalnych sukcesach pani min. Fotygi. Śmiesznie brzmi z tym Zapupiem i pupą, ale z oryginalnymi słówkami nie przechodzi przez bejowy automat. :)))
Polityka zagraniczna z odzysku.
Przez spokojną wieś Zapupie, wypasioną
bryką,
Jechał sobie zagraniczniak, a silnik mu
prychał.
Opodal na łące stoi poczciwa krasula,
Bystrym wzrokiem się przygląda, co to się
tu kula.
Auto piękne i błyszczące - srebrzysty
metalik,
Silnik dotąd niezawodny warknął i ...
nawalił.
Kierowca całkiem bezradny, wysiadł z
krążownika,
Patrzy się w oczy krasuli - wiesz, co
jest?! Zapytał.
A krasula, mądrym wzrokiem spode łba się
gapi,
Za cholerę nic nie gada, i okrutnie
capi.
Ale zaraz się zjawiają szybkim kaczym
krokiem,
Dwaj krasuli właściciele, łypiąc krzywym
okiem.
To bliźniaki bardzo mądre, chociaż z jednym
jajem,
Rządzą razem gospodarstwem i wspierają
wzajem.
Patrzą krzywo na obcego i tak sobie
myślą,
Niemiec pewnie!! Stanął tutaj, żeby mleko
świsnąć
Obcy z wielką już nadzieją, spoglądając w
nieba,
Rękami się fest namachał - tłumacząc co
trzeba.
Jak bliźniaki się spostrzegły, że mleko ma
w pupie,
Rzekły:
Pokażemy ci łachudro, co umie Zapupie.
Co to dla nas takie auto!? Możemy, jak
chcemy!
Człowiek zrobił?! Przecież człowiek! - To
zlepperujemy.
Jeden poszedł po narzędzia - młot, majsel z
uchwytem,
A krasula się z pastwiska patrzy nań z
zachwytem.
Kiedy wrócił, młotem wielkim musiał fest
przyłożyć,
Bo nie wiedział, jak pokrywę silnika
otworzyć.
Potem w silnik walnął młotkiem, związał
sznurkiem, drutem,
I rzekł po zagranicznemu - tiepier gut
compiuter!!
Jeszcze tylko trzeba zdrowo kopnąć tu
gumiakiem,
I już możesz cudzoziemcze jechać tym
cudakiem.
Muuu! - krasula przytaknęła patrząc zza
pastucha,
Obcy usiadł w samochodzie, włączył kluczyk,
słucha.
A pod maską samochodu jak coś nie
pierdyknie,
Jak nie grzmotnie, jak nie walnie,
wybuchnie i syknie,
Olej rzyga z jakiejś dziury, dymu pełno w
aucie
A calutki silnik w kupce leży na
asfalcie.
Obcy wysiadł cały blady, biadoli nad
bryką.
Aaa, do pupy!! - mówią bracia - z taką
polityką!!
Zagranica nie potrafi współpracować z
nami
Teraz będzie - miast dziękować - rzucać
kalumniami.
Morał:
Oj! Zapupie już nie będzie na klęczkach
przed wrażym
obcym dziadem się tłumaczyć i swe słowa
ważyć.
Polityki zagranicznej fobia już nie
spęta,
Odzyskały ją kartofle, prowadzi -
krowienta.
:)))
Podr. słowniczek trudnych słówek: Capi - śmierdzi, Majsel - po pozn. przecinak (raczej duży), Krowienta - wg. Sł. Jęz. Pol.: - słaba aktorka, poruszająca się niezgrabnie na scenie. :)))
Komentarze (7)
Swietna satyra na polityczne działania i tak jak
Niemiaszki, tak Polaszki też mają Zapubie w pupie...
Plus
ciekawy wierszyk, wesoły, duży plus
Czysto polskie spojrzenie na świat pieknie uchwycone i
dobry sposób podane...brawo+
Dobrze, ze przynajmniej w Zapupiu pokazali
Niemiaszkowi na czym polega integracja - za wszystkie
moje krzywdy po drugiej stronie granicy:)! Z
pozdrowieniami cieplutkimi i Ogromnym plusem:)
Nie lubię polityki, ale na wesoło i owszem. Niezłe.
Nieźle dobrane rymy i efekt
uzyskany,znaczy....hahahahahahaha:))))))
Brawo! Bardzo sie usmialam i przeciez o to chodzi.
Gratuluje pomyslu i czekam na nastepne.