Polowanie Cz.III
Wtem dziki ruszyły na oślep do przodu,
Innego w tym miejscu nie miały wychodu.
Swym pędem z łoskotem gałęzie łamały,
Że idą pod lufy, tego nie wiedziały.
Gdy dobrze im znany dukt pędem mijały,
Zagrzmiały jak gromy myśliwskie
wystrzały,
I cała gromadka swój żywot skończyła,
Tropiących psów sfora z radości aż wyła.
Tych dzików dwie sarny podzieliły dolę,
Gdy z lasu wybiegły na otwarte pole.
Tu Jarek Hasiński miał miejsce wskazane,
To on zadał sarnie śmiertelne dwie rany.
Ostatnią część łowów lisom poświęcono,
Gdy przy stercie ze słomą, tropy
dostrzeżono.
Psy puszczone ze smyczy wnet je
wypłoszyły,
Po ucieczce z kryjówek długo nie pożyły.
Aż w końcu pan łowczy zatrąbił na rogu,
I wszyscy myśliwi odeszli od stogu.
Zabrali ze sobą strzelone trofea,
Z nieskrywaną duma, która ich rozpiera.
Strzelony zwierz w koło został ułożony,
Hubertowi tym gestem oddano pokłony,
Nad dużym ogniskiem stanęły koziołki,
By mogły nad ogniem zawisnąć kociołki.
cdn.
Komentarze (10)
I trzecia już za nami...czekamy na czwartą :)
Głosuję z bólem serca, szczególnie z powodu sarenek.
III czesc jak i pozostałem dobre ...lekko sie
czyta...bardzo realistycznie opisany przebieg
polowania..
Widzę że i Tobie bardzo udzielił się nastrój
polowania..znam to troszkę jeszcze z młodości,a brałem
udział w nagonce na zające..powodzenia
To bardzo smutne ze zwierzeta,,,swoja
smiercia ludzi zabawiaja,,,i jak ludzie okrutni
,,,poznaja,,,samo zycie,,,
pozdrawiam wiosennie z daleka.
A kto nie wie to myśliwy ma kapustę w kociołku gdy
zwierzyna w lesie :) A ja mam dzika w piekarniku ,
nasi myśliwi dzielą się nie tylko opowieściami ale i
łupem bo zwierzyna głupia nie jest by dać się
zastrzelić hurtem :) Ciekawi mnie co dalej :)
wspaniale czyta sie takie opowiastki...a u mnie celowo
ost zwrotka inna...to refren
Czytając wiersz wyobrażam sobie atmosferę tej
wspaniałej przygody...
Pozdrawiam :)
Czekan niecierpliwie na dalsze części!
bardzo obrazowo i ładnie poprowadzona kolejna cześć
wiersza...Pozdarwiam:)