Polowanie na czarownice
Nie mam skrzydeł,
odebrano mi...
Wśród mioteł,
mop lśni.
Ujeżdżam nocą,
szukając blasku.
Lecz myśli brną,
wśród kałuż.
Wielka władczynio,
czemu tylko kpisz...
Rozkaz wykonano,
teraz mogę śnić.
A może Afrodyta,
chyba że Apollo?
W pełni księżyca,
ktoś rzucił klątwą.
Polowanie na czarownice;
łuk, pistolet, proca?
Zrobili sobie strzelnicę,
zdołam się im schować?
W najdziwniejszym wypadku,
spadnę w troskliwe ramiona?
Marzę, by o którymś poranku
zacząć żyć od nowa.
K.C.
Komentarze (12)
z całego serca życzę Ci by świt przyniósł Ci "nowe
życie" bo wiem jak to jest stracić skrzydła i ubrudzić
swoje stopy błotem. :) pozdrawiam :) LiliaLeśna
lekko i ciekawie napisany...brawo...
i zaczniesz życ od nowa czas leczy...nawet
polowanie....
Jakie polowanie :)? Nikt nie zapolował :)..zjechać nie
zjechał..Początek fajny..rymowany :).. M.
Fajnie, zabawnie, zgrabnie, pozdrawiam:)
I niech sie spelnia marzenia :)
Na wszelkie bóle i chcice najlepsze gorące czarownice.
Z czarownicami nigdy nie wiadomo... tak jak z
marzeniami.
bardzo ciekawie poprowadzony ten wiersz, a w zasadzie
myśli. Końcówka odkrywa skrywane tajemnice. Mam
nadzieję, że marzenia się spełnią.
Pozdrawiam
końcówka mnie ujęła... za serce :-)
"W najdziwniejszym wypadku,
spadnę w troskliwe ramiona?
Marzę, by o którymś poranku
zacząć żyć od nowa." Proponuję odblokować marzenia i
już od tego poranka zacząć żyć pełniej ("spakować
tornister), by jutro z pierwszym września rozpocząć
"szkołę życia" (bez leserowania ;) ) po wakacjach za
południowym kołem podbiegunowym. Pozdrawiam serdecznie
Ludzie uwielbiają strzelać... do bezbronnych
pozbawionych azylu.