Polskatastrofa
Pogańska chuć, szał – przestań! Zwierzęca myśl uparcie mówi „Chodź!”. Wiruje serce, ciało, szum świata milknie, wiem KAT "Masz mnie, wampirze"
słucham starego metalu
rdza sypie się z głośników lapka
wszechatrofia, nawet nuty sprzed lat
są zżerane przez czas
ślepego głodomora
ciągle myślę o opuszczonych budynkach
zjadanych przez pleśń, ten swoisty
ogień. zielone płomienie toczą
centymetr po centymetrze
każdy kalendarz
ciągle wierzę, mój czarnowłosy bóg
jeszcze pozwala się do siebie modlić
że nie zamieni się, na chwilę przed
rozpadem
w dewota, polityka czy szklankę zimnej
wody
wiem - egzaltuje mi się ostro
ale jak lepiej, dosadniej
wyrazić strach
przed nadejściem ekipy rozbiórkowej?
rzucam kość
stwór, potworek o dwóch tysiącach
osiemnastu głowach
(w większości - wypisane długopisy
żywica i płatki śniegu)
ciągle warczy
obstawcie: zerwie się z łańcucha
odgryzie mi głowę
czy nie?
Komentarze (18)
Bardzo wymowny wiersz i znów nietuzinkowy tytuł,
pozdrawiam :)
Może ekipa rozbiórkowa* przyjdzie w przebraniu
pielęgniarek ;)
Jak byłam nastolatką słuchałam KATa, ale później
dojrzałam i mi przeszło :)
Pozdrawiam :)
,,I choćbyś upadł an kolana"- ktoś tam spiewał
cóż, nie znam tej techniki:)...ale kur...jak można z
kolan wciągnąć;)
co biorę? Ukochaną na kolana :)
Tytuł zajebisty, a później jest słowo, ale zastrzeżone
przez innego wieszcza, choć nie wiem co
bierzesz...intrygujesz na pewno:) pozdrawiam
:))))))
bo się miziamy- wierszami
Zaraz ktoś wpadnie i powie że się miziamy :))))
cudownie piszesz, Ewuś Kochana
Flo dokonajmy tego razem - zamknijmy okiennice przed
światem - on nie potrafi pląsać w deszczu - a my tak
:)))))
Bez względu na wszystko samotność nigdy nie będzie
naszym sprzymierzeńcem.
Ciekawa refleksja.
Pozdrawiam.
Marek
Ta "rozbiórka" naszego życia wcześniej czy później
nadejdzie. Po co myśleć o tym dzisiaj. Trzeba żyć
pełnią swoich możliwości...i pisać radosne wiersze.
Pozdrawiam
Nie zerwie się, przywiązany jest do łańcucha
kotwicznego
Bestiariusz codzienny