Pomarańczowy anioł
Wszystkie psy we wsi szczekały,
I ksiądz ogłosił w niedzielę,
Babki na targu gadały...
O pomarańczowym aniele.
Podobno z nieba na ziemię
Sfrunął, bo nudziło mu się.
Wmieszał sie w wioskowe plemię
I śpiewał; nuta po nucie
Co to tam słychać na chmurach,
Jak to właściwie jest w raju...
Śpiewał o pułapkach i dziurach
W ich lekkim, niebieskim kraju.
Machnęłam ręką na plotki
- nie będę wierzyć w te brednie.
Wzięłam się za to, co przyszło
Robić mi w zwyczajne dnie.
Lecz nagle, nim zdążyłam usiąść
Do mej powszedniej roboty
Pył jakiś zatarł mi oczy!
I wcale nie był on złoty.
Gdy już przejrzałam, to większe
Było moje zadumienie.
Zdawać się mogło, ze dziwił
Nie on, lecz samo patrzenie!
Ze zdziwionego letargu
Wyrwał mnie, gdy się poruszył.
Potem zamrugał oczyma
I chyba nawet się wzruszył
Gdy krzyczał, stojąc przede mną
Oraz trzepocząc skrzydłami
Niezwykle krótkie słóweczka:
"Lubię tak pachnieć świętami!"
Czy ty słyszałeś kiedyś
O pomarańczowym aniele?
Nie zdziw się, kiedy Ci przyjdzie
Poznać go w pewną niedzielę.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.