Pomiędzy.
Między za i przeciw,
jedną nogą w spodniach,
drugą w lewym bucie,
Usprawiedliwiona złość
w obronie oszusta.
Bo Ci nic nie zostało,
mimo kluczy i skarbów,
bezcennych dupereli.
Pośrodku oceanu pustyni,
w ziarenkach piasku
widzianych z kosmosu.
Czekam, aż upłynie
ślepa nieskończoność,
w której wszystkie sny
z otwartych oczu płyną.
dawno mnie nie było, dawno, tu...
autor
nikt
Dodano: 2010-04-15 20:53:35
Ten wiersz przeczytano 429 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
ale ślepa nieskończoność nie upłynie, najwyżej zmieni
nurt. A Ty szukaj po kieszeniach kluczy do
ładniejszych drzwi. I pisze dalej, bo piszesz
ciekawie.
wiersz jak mozaika...
ale fajnie, że jesteś, pozdrowionka, ciekawy wiersz