Pomiędzy
Tu nie ma wcale żadnych świateł,
nikt mnie za rękę nie prowadzi,
tylko ten spokój jak żelazkiem
zmarszczki na czole mi wygładził.
Nie kłują krzyki zbędnych rozmów,
przestały krążyć krucze myśli,
wszystko się dzieje jakby z boku,
brudy istnienia czas wyczyścił.
Utkwiłem w boskiej poczekalni,
choć dla Charona miałem grosik ,
spec od diagnozy coś zawalił,
pomiędzy światy mnie zaprosił.
Prąd wskrzesił zmysły, zabił ciszę,
sidłami duszę strach osacza,
kopniakiem w tyłek pcha się życie,
a ja nie chciałem przecież wracać.
Komentarze (8)
Przejmująco realistyczny...
Witaj po długiej przerwie. Nie każdy potrafi opisać
taki stan. Bardzo poruszył mnie Twój wiersz.
Pozdrawiam i miłej niedzieli :)
Ładny rytmiczny, wiersz. Myślę, że
na drugą stronę zawsze się zdąży, a żyje się raz.
Miłego dnia.
Gregcem
Tak, to prawda. Wiem, co mówię :)
Mordimer
postaw przecinek po "poczekalni" :)
Pozdrawiam. Dobrego dnia :)
Czyżby było tam aż tak ładnie?
Poczekaj widocznie jaszcze nie twoja kolej. Mówią że
ten który tę ciszę słyszał i to "coś" widział jast na
zawsze inny-czy to prawda?
Spec od diagnozy coś zawalił, błąd wyszedł na jaw i
już nie jesteś "pomiędzy", tak? Pozdrwaiam
Przejmujący obraz zawieszenia między światami..
Wszystko ma swój czas..
W tekście literówki: "nie ma", "chciałem"
Pozdrawiam serdecznie:)
"spokój jak żelazkiem" - hm... Wiersz prostolinijny,
zgrabny. Pozdrawiam :)