Z pomiętą kartką w dłoni
Wczesny deszczowy świt.
Z pomiętą kartką w dłoni
garścią piasku w kieszeni
i obolałym sercem.
Daleka droga do domu.
Tęsknota wśród porannych mgieł.
Wczesny jesienny świt.
Ja nie wiem, dokąd mam iść...
Na bezdrożu własnych myśli
błądzę; zgubiłem natchnienie.
Pusta pomięta kartka
i puste bezkształtne westchnienia.
Co mam Ci na niej napisać?
Milczenie poranka,
nieprzerywane i chłodne
milczenie. I cisza...
Cisza, chłód i pustka.
Już wstaje dzień,
już słońce wschodzi.
I mój niepotrzebny cień...
Niepewnością podcinane sumienie.
To tylko przyjaźń,
a tyle wątpliwości...
bo cierpieć można tylko dla przyjaciela...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.