Pomroczność /spostrzeżenie/
Rozbuchany i nie skromny,
stoi jakiś wybryk krnąbrny.
Uszy stoją niczym żagle,
ręce wymachują nagle.
Pszczoły w zimie lub komary,
czy go mamią jakieś czary?
Bełkot z gardła wydobywa,
nie po polsku się odzywa.
Język też nie zagraniczny,
to gardlany lub fizyczny.
Człowiek niby wierzba licha,
połamana jakaś szprycha.
Nagle ręce swe rozkłada,
jak zrąbana kłoda pada.
Żyje sobie dobrowolnie,
nie chce męczyć się mozolne.
Ta zakała to niebożę,
czy mu w życiu ktoś pomoże-
lecz on nie chce tej pomocy,
dalej swoją drogą kroczy.
Idzie drogą ,chód swawolny,
czuje się jak konik polny.
Czas szybciutko mu ubywa,
bo wolnością się nazywa.
Komentarze (13)
Z poczuciem humoru, ach zycie, jestes piekne.:))
Pozdrawiam cieplo.
Świetny wiersz, zgrabnie napisany :)
Miłego dnia, Mario :)
czy to duma
ładnie serdeczności
Super,bardzo mi się podoba.Pozdrawiam.
zgrabnie napisany ..
Fajny, zaskakujący wiersz Mario! Dziękuję! Miłego
wszystkiego!
Pozdrawiam serdecznie!:))
Zabawnych myśli w wierszu wiele brawo!
Fajny wesoły wiersz.
Dobrego humoru nigdy nie za wiele:)
Pozdrawiam:)
Fajny zabawny wiersz. Pozdrawiam serdecznie.
Fajny tekst:-)
Pozdrawiam Mario Magdaleno:-)
Zabawny i rytmiczny ..można powiedzieć..pomoże
..pomoże.. bo wiersz jest śliczny .
Ale heca, ale draka,
ma ,,chorobę Wałęsiaka,,?
Pozdrawiam.