Pomyłka...
Zgubiłam się w plątaninie korytarzy
-na lewo setne dzwi
i ktoś mnie zauważył
-może to jesteś ty
Podchodzi całuje i chwyta mą dłoń
delikatnie odgarnia włosy
padające na skroń
i głeboko patrzy w oczy
Zamyśliłam się i nie mówiłam nic
-po co słowa tu
może wcale się nie pomylił dziś
-oddam się mu
Lecz rozdrazniony unosi brew
już mnie nie pieści
zalewa go krew
w głowie się nie mieści
jak mógł popełnić taki błąd
...i ucieka stąd
zostawiając zapach pierwszego mężczyzny...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.