Pomylona randka ;) czyli...
On zaprosił ją na randkę,
na sobotę, na szesnastą,
ona przez to w nocy,
długo nie mogła zasnąć,
Już liczyła godziny,
do ich pierwszej randki,
wymyślała strój
i obdzwoniła wszystkie koleżanki.
Dni do randki szybko mijały,
a ona bujała w obłokach,
rysowała serduszka,
w środku pisząc jego inicjały.
Całkiem roztargniona,
i szczęśliwa była
wszystko jej się myliło,
różowe okulary założyła.
I gdy jej zdaniem,
nadeszła sobota,
była z niej wystrojona
i szczęśliwa istota.
Punktualnie o szesnastej,
zjawiła się przed kinem,
nie musiała czekać długo,
on przyszedł za chwilę.
Poszli razem do kasy,
odebrać na seans bilety,
i nagle się okazało,
że to jest przeddzień soboty!
Śmiali się z ich przygody
i zamiast na film,
poszli ...
na lody!
Czy taka historia może się zdarzyć? ..
Czy można o niej tylko marzyć? ...
By dwoje ludzi tak samo myślało
i dzień wcześniej na randce się spotkało?
pOzDro dla Ewci, która podsunęła mi ten temat. Dzięki! ;)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.