PONURY
W tęczowej grze słów uśmiech
Radości płomień nocy
Niespętane ramiona gwiazd
Przytulenia
Dalekich krain oddechy
Rytmicznie splatane w sen
Dojrzewają
- myśli łagodne rybki w promykach duchowego
słonka
Ciszy dźwięk ostry
Zaskarbione serca nicości bram
Zapadania tuli wnętrze łez
Bezbrzeżne korytarze zasnute mgłą
Tęsknoty
Bojaźń boża, niebożęciu jeden ty…,
kwili nocą zmrużone oczy bezradności
Pełne łez
Oddalanie
Na ustach palec ciszy pomruk kocich
szeptów
Łagodnie koi czas w oku na przestrzał
świetlnych grawitacji zakrzywioną linią
horyzontu zdarzeń
Tylko kropla łzy ociera się o ostry ton
racjonalnych Kantów
Pominięta suchością rękawa rozsądku
Tonie w chłodnej nicości
Przyzwyczajenia
Zanika …
Komentarze (1)
Interesujący ten Twój wiersz. Daję z przekonaniem
+.....