poobijani
parkowym generałom i ich kobietom...
dwoje poobijanych życiem
ławkę parkową otula
i wino szare sączy
odpadł różowy okular
a oni jacyś odświętni
w złocie szuranej jesieni
łapią oczu swych czerwień
z ust wypuszczają promienie
bezdomnych słońc
Dodano: 2013-10-10 10:55:36
Ten wiersz przeczytano 1911 razy
Oddanych głosów: 18
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (40)
zawsze się zastanawiam Madi...czemu to służy. pszeesz
i tak zdania nie zmieniam.o niektórych
Nooo, tuhu, jacy goście u Ciebie. Pogratulować:)
BJ dziękuje za wdepnięcie. w moich stronach szemrane
towarzystwo oznacza raczej inny sort
ciekawy wiersz-pozdrawiam
art.....................nie myśl że zapomniałem. nawet
na jedna sekundę tak nie myśl.
szurana jesień w szemranym towarzystwie, a jakże
zatrzymuje ten wiersz
No patrzcie, Scarlet nawet i ładne wiersze pisze.
Nie wracajmy to tamtych dni.
Pozdrawiam
Świetny wiersz, barwny mimo szarej rzeczywistości,
może i rozmarzony, mnie raczej smutkiem nastraja...
Viola...dzięki za wsparcie w trudnych chwilach:)
MC, Viola dzięki za obecność przy nowym wcieleniu:)
MC, wystarczyło by, żeby każdy był sobą i od razu
łatwiej by się żyło...
Tak jakoś wszyscy tacy poobijani nie tylko w miłości
:(
Orszula odeszła oficjalnie z pożegnaniem. Jest chyba
na cangarozie.
O Wenie cisza.
Wróbla nie znałam...
zuważyłam , że rozmawiacie o zniknięciach, zniknął też
Wróbel i Wena i Orszula ciekawe co u nich
Kraterek zniknął? Nie wiem nic o tym. Szybciej
spodziewałabym się, że ja zniknę z powodu moich
przekonań...