Popielata albo wieczorowa
Z cyklu: jej sukienki
Jak wieś wieczorna. Przymarszczona.
Zapachem myszy dojrzewała,
w chmurach z ołowiu. A w ramionach?
Porannym chłodem. Listny dramat.
W ostowym krzyku drgały srebrem
krople wśród kolców. Wbite w jesień.
A kolorowe wozy? Nie wiem.
Kołysze podróż? Cała przedsień
fałszywym ogniem wyłożona,
aż żar spopielił nasze serca.
I tylko popiół. I nic po nas?
Tak obco niebo w niej zawieszasz.
autor
Stella-Jagoda
Dodano: 2019-04-16 10:08:07
Ten wiersz przeczytano 2970 razy
Oddanych głosów: 69
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (67)
Dziekuje mili goscie za odwiedzinki :)
KrzemAniu, dziekuje dodatkowo za dobre oko ;)
"Zapachem myszy dojrzewała",
troszkę w komodzie poleżała.
Pozdrawiam Ewo, masz wyczucie słowa, za sto lat nie
będę pisał tak jak Ty. Wesołych Świąt.
Pięknie, chociaż smutno, w popielatym klimacie. Czytam
sobie z kropką po "Nie wiem" i bez pierwszego
pytajnika w przedostatnim wersie "I nic po nas?",
ale autorka najlepiej wie jak należy czytać jej
wiersz. Miłego dnia:)
a przecież niebo jest takie piękne ...
Piękny, w Twoim stylu wiersz!
Pozdrawiam :)
Miło Ewula Ciebie czytać...podoba się:) pozdrawiam
Poezja z wyższej półki...
Pozdrawiam cieplutko :)