I popiół był żarem
Ogień i płomyk
Przyglądam się temu jak niezwykły
przechodzień
Spoglądam w przestrzeń, ona barwna jak
ogień
Był ktoś kto na widok ognia dotykał liry
struny
Ja oddaje się w niewolę i pięknu zadumy
Ulice, zakamarki, place i skwery jasne
Wypełniam je barwami ognia nad miastem
Może to moja magia, wręcz iluzja
Bronię to miejsce gdy ktoś na nie bluzga
Opiewam to miasto, stare już siedemset
lat
Od dzieciństwa – zaczarowany dla mnie
świat
Nocą oświetlane było gardzielami
martenów
Dziś ognia w nich nie ma, to resztki
wstydu
Wielu tutaj przyjaciół serdecznych od
lat
Spędzam z nimi czas w pięknych rozmowach
Jestem w śród swoich, dziarskich
antenatów
Wokoło dziewczyny znane mi nie od nowa
Dłonie gubią ciepło, żar ognia, przygasa
Myśl i wspomnienia są piękne, nie czas mi
hasać
Otulam siedzibę swą i tulę w sobie w
całości
Emanuje ze mnie już nie ogień, ale płomyk
radości
Gdzieś we mnie dawność, już jej nie
żałuję
Dziś pełno uniesień we mnie króluje
Niosę w moim płomyku, ognia wspomnienia
W dłoni bukiet frezji, one piękne w
marzeniach
I popiół był żarem
Autor:slonzok
Boleslaw Zaja
Komentarze (5)
Nam jest bardzo miło, że jesteś wśród nas.
Piękny temat i cudowna refleksja Bolesławie. Tylko Ty
potrafisz taki wiersz napisać. Pozdrawiam serdecznie i
życzę miłego dnia.
niezwykła obrazowość i w niej dostrzegane piękno z
ciekawą puentą wartą głębszej refleksji...pozdrawiam
Witam
Z przyjemnością przeczytałam. Czuć w wierszu serce :)
Piękny jest taki lokalny patriotyzm.