Popołudnie
Taka poobiednia drzemka w maju...
Popołudnie
Przytul mnie, okryj pieszczotą,
schowaj nas przed jasnością dnia,
niech dłonie niewinnie splotą,
a suknię zrzucę...utrudnia.
Oj, łaskoczesz mnie oddechem,
i otwierasz ścieżkę dreszczy,
wiesz...jesteś kuszącym grzechem,
na dywan...wersalka trzeszczy.
Cudownie ziemia wiruje,
znikam w niezwykłej przestrzeni,
kocham...całuję, całuje,
a za oknem maj w zieleni.
Tak zwykle kończy się...
Komentarze (13)
do kochania każda pora dobra i nawet podłoga wygodna.
:):)
W takiej chwili...to niech i sobie trzeszczy ta
wersalka. Może z zazdrości?
Piękny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ach, ta wersalka! Intymność zakłóca...
Jest entuzjazm, jest kochanie.
Pozdrawiam
Co ten maj z nami wyprawia.Pięknie.Pozdrawiam.
Piekne popoludnie.
Pozdrawiam:)
Wiersz otrzymuje punkt za sympatyczną treść, ale za
brak spacji po każdy wielokropku stawiam wielgahny
minus. Przecież to jest błąd w zapisie!!!!
Dobre i pół godziny drzemki po południu- takiej w
aranżacji - ad hoc:)
Serdecznie pozdrawiam:)
Dobre i pół godziny drzemki po południu- takiej w
aranżacji - ad hoc:)
Serdecznie pozdrawiam:)
Pięknie :)
Pozdrawiam
☀
spontaniczne popołudnie - takie są najlepsze :)
Miłości nie należy przeszkadzać... i wyrzucić
trzeszczącą wersalkę.
Pozdrawiam
cudowne popołudnie.
Miłość jak widzę szaleje w każdym wieku:))
Dobrego wieczoru życzę:)