Pora dorosnąć
Dziś w morzu wspomnień sobie popływam
Bo mnie nostalgia dziwna nachodzi
Kiedy dziewczynką malutką byłam
I żaden problem mnie nie obchodził
Bezpiecznie czułam się z rodzicami
I dorastałam w nieświadomości
Bo za skrzydłami zły świat skrywali
Więc dobry nastrój wciąż u mnie gościł
Gdy patrzę teraz gdzieś hen za siebie
Beztroskie lata mi się przypomną
To żyłam sobie jak pączek w niebie
Mam dla rodziców wdzięczność dozgonną
Szkoda że czasu nie da się cofnąć
I z przeciwnością trzeba się zmierzyć
Niestety pora wreszcie dorosnąć
Żeby z godnością swe życie przeżyć
Komentarze (54)
Ten czas do każdego musi przyjść.
Najczęściej wracamy w dzieciństwo w swoich
wspomnieniach, nawet nie wiem dlaczego?
Pozdrawiam.
Coś w tym jest, pozdrawiam :)
Wspomnienia nas odmładzają...
Pozdrawiam cieplutko Uleńko:)
Twój wiersz sprawia, że dzisiaj i ja pływam sobie w
morzu wspomnień:)
Pozdrawiam:)
Marek
Dzisiaj gdy wspominamy nasze młodzieńcze lata,
dostrzegamy jego piękno i beztroskę. Niestety życie
dorosłego zaznaczę dzisiaj, jest bardzo trudne bo
otacza nas zbyt dużo inności w dniu codziennym. Piękne
Ulko, życzę wspaniałego każdego dnia.
Gminny lepiej się słodko uśmiechać niż mieć ciągle nos
na kwinte :P
dziękuję i pozdrawiam złośliwca :))
Dorastaj dorastaj ale nie za bardzo. Nie zapomnij
tylko się słodko uśmiechać. Pozdrawiam z plusem:))
Grażynko :) Teresko :) dziękuję ślicznie
dziewczyny...pozdrawiam cieplutko i życzę miłego dnia
:)
Młoda duchem a jaka doświadczona. Też się z tym
zgadzam.
Pozdrawiam
Bardzo ładny wiersz, też mam tak samo i u mnie ta
nostalgia się pojawia, a Bartek i Ty przypomnieliście
mi o niej, mam też taki nostalgiczny wiersz, który
wkrótce reaktywuję, był już kiedyś na portalu, ale np
Ty Ulu go nie czytałaś.
Tak czas leci, wyrastamy z dzieciństwa i sami stajemy
się rodzicami, a nawet babciami,ja jeszcze nią nie
jestem, choć może doczekam, dziecię się nie śpieszy:))
Pozdrawiam serdecznie, Uleńko:)
Jorg-Wolf dziękuję, ostatecznie dobry jest nawet sam
komentarz bez plusa :) miło, że zajrzałeś pozdrawiam
cieplutko...:)
Odlatują jak ptaki jesienią.
Dni dzieciństwa tak pełne radości.
Ale zawsze marzeń popioły się bielą.
Pozdrawiam
gabrielu odpozdrawiam :))
mamarzenka dziękuję za komentarz :) pozdrawiam :)
Ja też byłam takim małym pączkiem dzięki rodzicom
:)teraz to chyba jestem chlebem wiejskim na zakwasie:)
pięknie, pozdrawiam radośnie