Pora na Pora
Arkadiusz Łakomiak
Chociaż wczesna była pora,
zajrzał por do pomidora
- Osobiście pana proszę
pomidorów ja nie znoszę.
Trzymaj nóżkę więc przy sobie,
bo mi mocno rzepkę skrobiesz.
Oburzona patrzy dynia,
jak por kłótnię znów zaczyna
i panoszy się po polu,
choć bez smaku i walorów.
Cicho siedzi też marchewka.
Nie odzywa się rzodkiewka,
a kalafior schował liście,
bo się boi oczywiście.
Odezwały się szparagi
- Tutaj same są łamagi!
Groch dorzucił też trzy grosze
- Jak ja porze Cię nie znoszę!
Rozwrzeszczała się sałata
- Przecież, to jest koniec świata.
Po co komu takie waśnie?
Ja spokoju pragnę właśnie.
Gdy na pora przyszła pora
ludzie go zebrali z pola,
więc ucichły wszystkie kłótnie.
Por z talerza patrzy butnie...
Komentarze (51)
znam niejednego takiego zaczepliwego (w)pora(ch)
Podoba się:)
Pozdrawiam!
Dzieciaki są mądre i na pewno wywnioskują "po co komu
takie waśnie?". Pozdrawiam.
Wspaniały wiersz :))
Wiersz super Panie Misiu:)
Pozdrawiam.
Fajne. Można to przypiąć nie do jednego sąsiada. Jak w
życiu. Pozdrawiam.
SUPER! POZDRAWIAM! ;))
Świetnie jak zawsze dla dzieci z Twojej ręki. Ale
wrogo pisać dla dzieciaczków? Klimat jest ironiczny.
Pozdrawiam z uśmiechem
zabawny wiersz ,z morałem
ale wiersz fajny, raduje serce, poprawia humor :-)
Puenta doskonała.
Pozdrawiam autora.
Jurek
No.U ciebie przynajmniej bez tragedji - nikt w zupie
nie zginął.
Pozdrawiam;)
pięknie warzywnie u Ciebie -suuuuper bajka -
cieplutko pozdrawiam:)
Pora najlepiej jest ignorować,
aż kiedyś przyjdzie na niego pora,
i choć nie wszystkim się to spodoba,
to załadują pora do wora.
Ależ ten por krnąbrny..super bajka