Pora umierać
Siadłam na sofie
Na sofie z molem
Zżera stęchlizna wieku nośnego
członki warunku bytu ziemskiego
Siedzę chcąc wiele
Nektaru życia
co tętni wiarą w wielokrotności
Fotel szykuje dla nad-wieczności
Temu dla mola utnie trzy nogi
Niemłody to wróg
już ostrzy ostrogi
Komentarze (2)
lato mówisz....jak kto woli..ja zawsze w zimie umieram
powoli...:):)
Najpiękniej umierać w lecie, wszyscy to zapewne
wiecie. Ciepło, a nic nie boli, można się wreszcie
nacieszyć do woli.