poraną kroplą rosy
Gdy slońce wstaje w zenicie , twe cialo
blask promieni okrywa skrycie , pod modrym
bzem
w ciszy wiatru twe usta jak kropla wtulone
w me
twe usta jak leki powiew wiatru dają życie
i pragną byc dniem i pragną być snem .
Porana kropla okrywa twe uda i daje
namiętność i
szept roskoszy , niesieni jak ptaki pośród
koloru dnia stajemy się bliżsi odechem dnia
, twe piersi jak
obłok nadają brzmienie twe usta wciąż
pragną i pragną wpadając w ogniste
uniesienie .
Blask koloru poranka rzuca ogniste cienie a
my jak dwa ognie spowite w poranym dotyku
ciał , splecieni
w dzikiej namiętności dwoch ciał , i nic
ponad kroplą rosy ponad przejżystością ciał
w wielkim uniesienu
tak będzie ten wiersz trwał .
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.