Poranek
Ranek mglisty przywitało słońce,
Nikt ze snu obudzić się nie chcę,
Pora wstawać - mówią promienie,
Które rażą jak ognia płomienie,
Wstać rano i uniknąć spóźnienia,
Taka błahostka -a nie do spełnienia,
Siedmiodniowa męka na nas już czeka,
Tylko podczas snu od niej się ucieka,
Żyję się wtedy we własnym raju,
Jak w kwitnącym życiem maju,
Tam sam ustalasz swoją przyszłość,
Gdy cały czas panuję młodość,
Wtedy tylko o jedno trzeba się martwić,
By jak najdłużej tam zagościć...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.