poranek
zza białych ram
wyglądając nieśmiało
piegowate policzki patrzyły
na widnokręgu wstaje świt
słońce się wznosi do walca
wśród chmur
wiatr szepce
drzewom do ucha
czółe słówka
a liście spłatają palce
z melodią rzeki
ptak
zawołał cichutko... ku niebu
zakwilił radośnie
pieśń urwał huk ciszy
pióra opadły
rzeką płynąc ku słońcu
autor
Idka
Dodano: 2008-10-25 10:49:25
Ten wiersz przeczytano 595 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
wiersz ładny..mądre słowa dobrze się czyta...dobre
zakończenie!!