Poranek
Obudziłem się wtulony w poduszkę,
na której jeszcze Twój zapach
postanowił drzemać troszkę,
w sennych marzeniach.
Głęboko w błękitnej pościeli,
skryte ciepło wcześniej śniącego ciała,
musnęło mnie powoli.
Dobrze, że chociaż tak jeszcze zostałaś.
Nie chcę wstawać, tak przez chwilę.
Przytulam się do woni Twoich włosów.
Pewnie już nie zasnę,
wsłuchany w poranka odgłosy....
autor
Shadoff
Dodano: 2006-11-18 08:47:29
Ten wiersz przeczytano 589 razy
Oddanych głosów: 12
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.