Poranek
Poranek
Na stole wczorajsza herbata wystygła
Rażące światło dnia
Po ciężkiej nocy
Budzę się sam
Po poznanej wczoraj kobiecie została tylko
szminka
Wstaję zaspany
Przechylam szklankę wczorajszej herbaty
Pusty pokój
Na ścianie wilgoć wyszła
Chłodny wiatr
Dostaje się przez uchylone okno
Nie dokręcony kran
Z którego kapie woda zimna
Jest lodowato
Pod pościel wracam natychmiast
Poranek
Zasypiam zmarznięty
autor
K.K.F.J. Elvis
Dodano: 2008-04-18 00:15:27
Ten wiersz przeczytano 603 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
Chłodem powiało, ale wierszyk dobrze napisany.
Konkretny realny... Zastanawia mnie tylko jak się
pisze? nie dokręcony, czy niedokręcony... hmmmmmmmmm
muszę to sprawdzić