PORANEK
Biały jedwab pościeli
i nagości spojrzenie.
Rozmytej akwareli ,
leniwe przebudzenie.
Ustami nękam ciała,
nabrzmiałą słodycz piersi.
Jak demon opętania
w namiętności pieści.
Oczom zamkniętych powiek,
dostarczam smak nektaru.
A ustom dojrzałego,
rozpalonego żaru .
Jak wiatr z pustyni,
dotykam twoje uda .
I szukam tam oazy,
która uczyni cuda .
A palce twoich stóp ,
słodyczy garniec miodu.
Upajam się tym smakiem,
by nie zaznały chłodu.
Falując już nad tobą,
dotykiem ust rozgrzewam.
I czuję nagą błogość.
rozkoszy dzban dolewam.
Komentarze (23)
Ten erotyk rozgrzał moje serce.
Po takim ... przebudzeniu nawet deszcz
niestraszny:-))
Ładny, rytmiczny wiersz.
Rozkoszny poranek:)
...w mojej kuchni miało być...to dowód na to że
gorąco:-)
ojj:-) od rana po kawie tak rozerotyzowane powierze w
moej kuchi się zrobiło...pozdrawiam
Dziesięć lat ubywa jak się czyta taki wiersz.
Pozdrawiam.
Prymusie,jestes mistrzem!Cudowny erotyk na dobranoc:)
Pozdrawiam serdecznie+++
Ładny, romantyczny erotyk. Porwał mnie... Czyta się z
przyjemnością:) Pozdrawiam serdecznie.